Siostry i bracia zakonni przyszli z pomocą

Kilkanaście osób zgłosiło się do pomocy i pracy w Domu Pomocy Społecznej w Stalowej
Woli, po apelu władz starostwa i kierownictwa tej placówki.
Apel wystosowano dlatego, że część pracowników DPS-u obywała kwarantannę, a także
przebywała na zwolnieniach lekarskich. Wszystko w związku z tym, że do placówki został
wcześniej przyjęty mężczyzna zakażony koronawirusem, który następnie został przewieziony do szpitala w Łańcucie, gdzie zmarł.

Obecnie są przeprowadzane testy na obecność koronawirusa u pracowników i pensjonariuszy. Część testów już została wykonana. Zbadanych zostało 15 pracowników. Przebadanych zostało także 3 pensjonariuszy, a pozostali zostali zgłoszeni do pobrania wymazów. Badania przewidziano od dnia 16 kwietnia. Na ten moment wiadomo, że wynik pozytywny mają pielęgniarka oraz opiekunka, które miały kontakt z zakażonym mężczyzną. Obie panie przebywają w szpitalu zakaźnym w
Łańcucie.

Obecnie placówka czeka na kolejne wyniki testów. W tym momencie 19 pracowników DPS-u
jest objętych kwarantanną, a kilkunastu kolejnych przebywa na zwolnieniach lekarskich. W
związku z absencją kadry, do pomocy w placówce zgłosiło się na szczęście już kilkanaście
osób. Apel o pomoc spotkał się z bardzo dużym odzewem zwłaszcza wśród osób
duchownych. W stalowowolskim DPS-ie służbę już zaczęli 3 bracia z rozwadowskiego
klasztoru Braci Mniejszych Kapucynów, a jeszcze dziś mają się zgłosić kolejne siostry i bracia z
innych zgromadzeń.

– Czekamy na przyjazd jeszcze 3 braci albertynów z Krakowa, 3 sióstr dominikanek z Kielc oraz 3 sióstr skierowanych do nas przez sandomierski Caritas. Dodatkowo z Poznania ma jeszcze przybyć siostra sercanka, która jest pielęgniarką. Ta pomoc pomoże nam przetrwać ten trudny czas – mówi Łukasz Chrząstek, dyrektor DPS w Stalowej Woli.

Co ważne, na umowę zlecenie udało się też już zatrudnić pielęgniarkę, ratownika
medycznego oraz 4 osoby w charakterze pomocy opiekuna.

– Najkrócej mówiąc – spadł nam kamień z serca. Jeszcze kilka dni temu sytuacja w DPS-ie wyglądała bardzo źle. Po prostu brakowało rąk do pracy, czyli do opieki nad pensjonariuszami. Zdaję sobie sprawę z tego, że z powodu pandemii koronawirusa w podobnej sytuacji znalazło się też wiele innych DPS-ów w kraju, ale my musieliśmy zapewnić dalsze funkcjonowanie naszego. I w tym miejscu bardzo dziękuję wszystkim braciom i siostrom zakonnym, którzy przyszli z pomocą. Dali najlepszy przykład służby Bogu i ludziom. Jesteśmy im za to bardzo wdzięczni. Dziękuję również prezydentowi Stalowej Woli Lucjuszowi Nadbereżnemu, który osobiście zaangażował się w zorganizowanie tej pomocy – mówi starosta stalowowolski Janusz Zarzeczny.