Książka, czy film? A może jedno i drugie?

Pytanie: Najpierw książka, potem film, czy odwrotnie? Nie ma tu obiektywnej odpowiedzi, bowiem są to różne media i nie każdy czytelnik musi być widzem. Jednak bardzo często w tym sąsiedztwie dochodzi do zażyłości, by nie powiedzieć wręcz do symbiozy. Choćby na trwającym właśnie w Gdyni 46. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych. Ma on otworzyć drogę do Oscarów filmowi „Żeby nie było śladów” Jana P. Matuszyńskiego.

To ekranizacja znanego reportażu Cezarego Łazarewicza o tym samym tytule, za który zresztą dostał Nike. Książka wstrząsa czytelnikiem, film wciska w fotel i oba dzieła wołają o pomstę niebios. Na drugim biegunie jest celuloidowa fabuła „Bo we mnie jest seks” Katarzyny Klimkiewicz. To filmowy życiorys Kaliny Jędrusik, największej seksbomby i skandalistki polskich wszechczasów. Bulwersowała tyleż dużym dekoltem, co wyeksponowanym na piersiach krzyżykiem (Sławomir Koper „Zachłanne na życie”). Na studiach aktorskich w „Halce” śpiewała partię Jontka (Dariusz Michalski „Kalina Jędrusik”). Fascynowali ją mężczyźni, by prawie niewolniczo związać się ze Stanisławem Dygatem (Remigiusz Grzela „Z kim tak ci będzie źle, jak ze mną?”).

Oba filmy oczekują na swoje premiery. Filia nr 2 MBP proponuje niecierpliwym widzom książki, w oparciu o które filmy powstały.

Książka, czy film? A może jedno i drugie?

Żródło MBP Stalowa Wola