O transplantologii w stalowowolskim szpitalu

– Ludzie na ogół nie chcą rozmawiać o transplantologii. To trudny temat i większość z nas uważa, że go nie dotyczy. Jednak każdy z nas oraz naszych bliskich może kiedyś potrzebować organu do przeszczepu. I niemal każdy z nas jest też potencjalnym dawcą – mówi Elżbieta Misztak, wojewódzki koordynator transplantacyjny, która odwiedziła stalowowolski Szpital.

Powiatowy Szpital Specjalistyczny w Stalowej Woli odwiedziła 27 sierpnia, na zaproszenie dyrekcji placówki, w celu poprowadzenia szkolenia dla szpitalnej kadry. Wykorzystano jednak jej obecność, aby sprowokować szerszą dyskusję o tym niezwykle istotnym temacie i w tym celu zorganizowano konferencję prasową z udziałem mediów z naszego regionu. – Chcemy rozmawiać o transplantologii i szerzyć wiedzę o niej w naszym społeczeństwie. Ten temat już dotyczy niektórych z naszych pacjentów oczekujących na organy, ale też niestety z pewnością będzie w przyszłości dotyczył kolejnych. Każdy z nas może świadomie zadecydować: zgłosić się do Centralnego Rejestru Sprzeciwów – jeśli nie życzy sobie zostać ewentualnym dawcą narządów po śmierci, bądź też poinformować najbliższych, że takim dawcą może ewentualnie zostać i podpisać oświadczenie woli wyrażające zgodę na pobranie po śmierci tkanek i narządów do przeszczepienia. Takie oświadczenie ułatwia później bliskim osoby zmarłej oraz lekarzom uszanowanie wyrażonej woli. To trudny temat, ale nie powinniśmy go unikać. Oczekiwanie na przeszczep narządu, podobnie jak sytuacja, w której możemy być jego ewentualnym dawcą, może przytrafić się zarówno nam, jak i naszym bliskim – tłumaczy Beata Barcicka-Kłosowska, pełniąca obowiązki dyrektora SPZZOZ Powiatowego Szpitala Specjalistycznego w Stalowej Woli.

Pozyskiwanie zmarłych dawców ma kluczowe znaczenie dla rozwoju transplantologii. Z danych Poltransplantu wynika, że w 2023 roku przeszczepiono w Polsce rekordową liczbę ponad 1800 narządów pozyskanych od zmarłych dawców, głównie były to nerki (977), wątroba (523), serce (178) oraz płuca (98). Tak wielu transplantacji w Polsce nie było jeszcze nigdy, ale jednocześnie lista osób oczekujących na przeszczep nadal jest bardzo długa. – Mimo że rok 2023 rzeczywiście był rokiem rekordowym dla polskiej transplantologii, to wciąż na krajowej liście osób oczekujących na przeszczep narządów pozostaje ok. 2 tys. osób. Potrzeby są więc ogromne i dlatego o transplantacji trzeba rozmawiać, mimo że jest to temat trudny i wiążący się z problemami natury etycznej. Musimy się jednak z tym zagadnieniem oswajać, przecież dawstwo narządów to największy dar, jakim można obdarzyć drugiego człowieka. Dlatego zachęcam do rozmów na ten temat z bliskimi, przekazywania im swojego stanowiska w tej sprawie, tak aby oni ewentualnie w przyszłości nie zostali z tą decyzją sami – mówi Małgorzata Juda, pielęgniarka oddziałowa w Oddziale Anastezjologii i Intensywnej Terapii, będąca jednocześnie koordynatorką transplantacyjną w Powiatowym Szpitalu Specjalistycznym w Stalowej Woli.

W podobnym tonie wypowiadała się dziennikarzom Elżbieta Misztak, wojewódzka koordynatorka transplantacyjna, która podkreślała, że mimo, iż w 2024 roku przeszczepiono już w Polsce około 1200 organów, to lista osób oczekujących praktycznie się nie zmniejszyła. – Ciągle pojawiają się na niej nowe osoby i niestety są one coraz młodsze. Dlatego tak ważna jest świadomość własnego stanowiska i komunikowanie go w swoim otoczeniu, żeby – jeśli zdarzy się nieszczęście, bliscy nie mieli wątpliwości, jaki mieliśmy pogląd na tę sprawę i czy byliśmy gotowi zostać dawcami. Tym bardziej cieszę się, że dyrekcja stalowowolskiego szpitala i tutejszy koordynator transplantacyjny prowadzą działania informacyjne w tej kwestii – zarówno wśród pracowników szpitala, a także szerzej, bo poprzez takie spotkania jak to dzisiejsze – starają się o tym informować lokalną społeczność. Robimy wiele, aby transplantologia nie była tematem tabu, bo tam, gdzie jest niewiedza, tam też jest strach. Dlatego też staramy się ten temat oswajać i o nim mówić – mówi Elżbieta Misztak.

Podczas spotkania z dziennikarzami opowiadała również, jak trudnym pod względem logistycznym jest proces przeszczepiania narządów. – W transplantacje zaangażowana jest zawsze spora grupa ludzi, trzeba działać niezwykle szybko i sprawnie, ponieważ pobrane organy nie mogą być długo przetrzymywane poza ustrojem człowieka. Najmniej czasu pomiędzy pobraniem a przeszczepem mamy w przypadku serca, bo zaledwie 4 godziny, podobnie krótko sprawa ma się w przypadku wątroby. Najdłużej, bo aż do 36 godzin mamy na przeszczep nerek. Ale i tak zawsze staramy się aby ten czas był jak najkrótszy, ponieważ dzięki temu wszczepione organy są w lepszej kondycji – mówi wojewódzka koordynatorka transplantacyjna.

Zaznaczyła również, że ze statystyk jasno wynika, iż szansa na to, że będziemy biorcą narządu jest 6 razy większa niż to, że będziemy jego dawcą. Potwierdziła to Beata Barcicka-Kłosowska, pełniąca obowiązki dyrektora SPZZOZ Powiatowego Szpitala Specjalistycznego w Stalowej Woli, przyznając że naszej placówce zdarza się organizować transport dla pacjentów oczekujących na przeszczep, nawet do odległych ośrodków w Polsce. – Jednocześnie jesteśmy też przygotowani na drugą ewentualność, czyli gdyby w naszym szpitalu pojawił się pacjent u którego wystąpiła śmierć mózgu, będący potencjalnym dawcą narządów, jesteśmy w stanie zwołać specjalną komisję ze specjalistami, w tym lekarzami: anestezjologiem i neurologiem bądź neurochirurgiem, która będzie w stanie stwierdzić, czy doszło do śmierci mózgu. U potencjalnego dawcy wykonuje się wiele badań i ta procedura jest bardzo złożona, ale nasz szpital jest do niej przygotowany – mówi Beata Barcicka-Kłosowska.