Biegli: Oksana P. i Vitalij S. podejrzani o usiłowanie zabójstwa synka kobiety są poczytalni

23-letnia Ukrainka Oksana P. i jej 26-letni konkubent Vitalij S., podejrzani o usiłowanie zabójstwa małego synka kobiety w połączeniu ze zgwałceniem ze szczególnym okrucieństwem i znęcaniem się nad nim, są według biegłych poczytalni i mogą odpowiadać przed sądem.

Oboje przez cztery tygodnie przebywali na obserwacjach psychiatrycznych przeprowadzonych w warunkach zamkniętych w areszcie śledczym na Montelupich w Krakowie. Byli tam w różnych terminach – jej obserwacja zaczęła się w połowie maja br., jego – cztery tygodnie później, po zakończeniu obserwacji Oksany. Chodziło bowiem o to, żeby podejrzani nie stykali się ze sobą, nie kontaktowali.

Oboje byli badani przez biegłych tych samych specjalności: dwóch psychiatrów, psychologa i seksuologa.

Do Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu, która prowadzi śledztwo ws. usiłowania zabójstwa chłopczyka, wpłynęły opinie biegłych psychiatrów i psychologa po przeprowadzeniu obserwacji psychiatrycznych obojga.

– Uznali oni, że podejrzani w czasie dokonywania zarzucanych im czynów nie mieli z przyczyn chorobowych zniesionej ani znacznie ograniczonej zdolności rozpoznawania znaczenia czynu lub pokierowania własnym postępowaniem – przekazał prok. Dubiel.

Prokurator dodał, że biegli wskazali też, że Oksana i Vitalij mogą uczestniczyć w czynnościach postępowania przygotowawczego i stawać przed sądem oraz, że mogą odbywać karę pozbawienia wolności w warunkach zakładu karnego.

Prokuratura czeka jeszcze na opinie seksuologa dotyczące obojga podejrzanych.

Historia małego Danyla wstrząsnęła opinią publiczną na początku października 2022 roku. Jego stan wskazywał, że maluch od dłuższego czasu był katowany, wielokrotnie gwałcony, przypalany papierosami przez najbliższych – matkę chłopczyka i jej partnera.

W środę, 5 października 2022 r., po południu konkubent matki zawiózł taksówką będące w stanie krytycznym dziecko do szpitala w Stalowej Woli. Później dziecko przetransportowano do szpitala w Rzeszowie. Lekarze widząc stan malca, powiadomili policję.

Para została zatrzymana jeszcze tego samego dnia. W chwili zatrzymania oboje byli trzeźwi.

Następnie oboje usłyszeli zarzuty i decyzją sądu, na wniosek prokuratury, trafili do aresztów, gdzie nadal przebywają.