
Za nami II etap 36. Wyścigu „Solidarności” i Olimpijczyków: Ropczyce – Stalowa Wola. Radosław Frątczak z grupy ATS Voster wygrał w Stalowej Woli w efektowym stylu finisz z peletonu.
Przez lata była to zmora kolarzy z Podkarpacia. Tak bardzo chcieli wygrać, że zaczynali kolejne finisze za szybko i przegrywali. Podium się trafiło, ale to nie wszystko, liczyło się zwycięstwo. No wreszcie. Przeszczęśliwy był Ryszard Roczniak, właściciel grupy i żona Anna też. – To było 100 procent. Czekałem na tę chwilę od dziewięciu lat, czyli od kiedy powstał projekt ATS Voster.
Na starcie w Ropczycach było tak gorąco, że kolarze po przyjeździe na start ostatnie minuty przeczekali ostatnie minuty kilkadziesiąt metrów od startu, w cieniu budynków miejscowego rynku. Tam udawało się oddychać, bo 32 stopnie Celsjusza to było w cieniu. A potem rozpoczęła się walka, uciekło trzech, potem pięciu zawodników i tak jechali, jechali, ale minuta przewagi to był szczyt ich możliwości, bo było płasko i szybko. Peleton „pożarł” ich na ulicach Stalowej Woli i rozpoczęła się walka na rundach. Tasowanie, układanie i na ostatnią prostą Frątczak wyszedł na małym łuku i zyskał przewagę. – Finisz był absolutnie szalony – stwierdził zawodnik ATS Voster. Nie zdołał go dogonić drugi na mecie Sente Sentjens z Alpecin-Deceuninck Devo Team oraz trzeci Marceli Bogusławski ATS Investments.
W klasyfikacji generalnej Sentjens prowadzi z przewagą 4 sekund nad Bogusławskim oraz – 7 sekund nad Pomorskim oraz Czechem Štepánem Zahálką z grupy Elkov-Kaspers.